Jak się żyje na emigracji cz. 2

Emigracja i wszystko co jej dotyczy to temat rzeka. Moglibyśmy przegadać całe dnie na temat emigracji, a i tak nie wyczerpalibyśmy tego tematu do końca, bo emigracja to dla każdego coś zupełnie innego. Zawsze powtarzam, że ilu emigrantów na świecie, tyle zdań na ten temat. W dzisiejszym artykule postaram się chociaż w małym stopniu przybliżyć Wam to jak wygląda życie na emigracji z mojego punktu widzenia.

Emigracja – najcięższa szkoła życia

Jak wiemy dla wielu ludzi emigracja to bardzo drażliwy temat, zwłaszcza dla ludzi, którzy zostali w kraju. Na ogół mają oni jednoznaczny, bardzo często negatywny, pogląd o emigracji i emigrantach. Zdarzają się skrajne przypadki kiedy to emigranci w oczach pozostałych rodaków są zdrajcami narodu. Ta kwestia to jednak temat na osobny artykuł i nie będziemy się nią dziś zajmować. Ja, jak zdecydowana większość pozostałych emigrantów, mam to szczęście, że mogłem być po obu stronach emigracyjnej barykady. Dzięki temu uważam, że moje osobiste zdanie na temat tego zjawiska jest oparte na solidnych podstawach. Co prawda jestem na emigracji od czterech lat, co czyni mnie stosunkowo młodym emigrantem jeśli chodzi o emigracyjne doświadczenia i pewnie nie jedna osoba czytająca ten artykuł pomyśli sobie: „ Z czym do ludzi, dzieciaku?”, „ Co Ty tam możesz wiedzieć o emigracyjnym życiu? Ja już naście lat na obczyźnie…” itp. to uważam,że staż emigracyjny niema aż takiego znaczenia, bo każda emigracja jest inna tak jak inna jest historia każdego emigranta i każda wnosi coś, co pozwolą jeszcze lepiej zrozumieć emigracje. Zatem „ad rem”.

Nie przypadkowo w tytule mojego artykułu użyłem słowa: „szkoła”, jako określenia emigracji gdyż emigracja jest właśnie taką szkołą życia. Za chwilę przekonacie się dlaczego jest to najcięższa szkoła życia. Osobiście uważam, że nie ma lepszej okazji do nauczenia się życia niż emigracja. Wielu ludzi patrzy na emigracje i emigrantów przez pryzmat zarabianych tam pieniędzy zapominając o tym, że emigrant prowadzi też prawie takie samo życie jak oni. Mówię prawie, gdyż sądzę, że jest ono trudniejsze niż życie tych którzy zostali. Różnice między życiem na emigracji a życiem w swoim własnym kraju to także temat na odrębny artykuł. Patrzenie na emigracje przez pryzmat zarobków jest w pewnym sensie patrzeniem spaczonym, to tak jakby patrzeć na świat przymrużonymi oczami. Życie na emigracji jest o wiele trudniejsze niż może się wydawać i jest szkołą, która rządzi się swoimi niezwykle surowymi prawami. W tej szkole nie ma wakacji, nie ma ferii nie ma wolnych dni. Nie można też zgłosić nieprzygotowania; są za to ciężkie egzaminy do których podchodzimy niemal każdego dnia. W szkole jaką jest emigracja nie ma czasu by coś poprawić. Każda podjęta decyzja, każdy popełniony błąd od razu przynosi konsekwencje. Życie na emigracji to nie jednokrotnie walka z samym sobą ze swoimi słabościami, to nieustanny proces hartowania samego siebie. Sukcesy i wzloty uskrzydlają, ale każda porażka i każdy upadek boli podwójnie.

Życie na emigracji ma też jeszcze jedną wymierną korzyść dla nas. Nie istnieje żadna inna lepsza możliwość do tak dogłębnego poznania samego siebie jak emigracja. W tej „szkole” jaką jest emigracja każdego dnia odbywamy podróż do wnętrza samego siebie, uczymy się samych siebie. Kolejny dowodem na to, że emigracja to szkoła życia jest też fakt jak emigracja wpływa na życie człowieka, który się na nią decyduje i to kim się później staje. W moim przypadku emigracja okazała się dla mnie wielką zmianą w życiu którą zdecydowanie mogę zapisać na ogromny plus. Kiedy przypomnę sobie siebie z przed emigracji i aktualnego siebie widzę dwie całkowicie różne osoby. Emigracja bardzo mnie zmieniła. Stałem się bardziej pewny siebie, podniosła się moja samoocena, zmieniło się też moje myślenie. No dobrze skoro tak pozytywnie wypowiadam się o emigracji, to skąd określenie: „najcięższa”? Otóż jak wiadomo „każdy medal ma dwie strony” i nie inaczej jest z emigracją. To co przeczytaliście to tylko jedna strona emigracji. Drugą ciemniejszą stroną jest to co właśnie pozwala mi na użycie słowa: „najcięższa”. Musicie wiedzieć, że życie na emigracji to również pasmo wielu wyrzeczeń i poświęceń. Na emigracji wszystko wygląda zupełnie inaczej. Decydując się na emigrację musicie pamiętać o podstawowej zasadzie jaką jest bycie zdanym tylko na siebie. Nie ma znaczenia czy wyjeżdżacie sami, z rodziną czy przyjaciółmi. Gdziekolwiek i z kimkolwiek nie pojedziecie jesteście zdani na siebie. Owszem rodzina, przyjaciele czy znajomi mogą okazać się bardzo pomocni, ale to nie zmienia faktu, że wciąż jesteście zdani na samego siebie. Na emigracji musicie mierzyć się z wieloma nieraz bardzo trudnymi i złożonymi problemami. Nie możecie liczyć na to, że Wasi współtowarzysze będą Wam stale pomagać. Pamiętajcie, że każdy na swój sposób radzi sobie z tak ogromnym doświadczeniem jak emigracja. Być może to od Was będą oczekiwać pomocy. Dlatego też emigracja wymaga niesamowitej odporności psychicznej i nie kończącej się pracy nad samym sobą. Tzw. kryzysy, które na emigracji są normalnością, a których z pewnością doświadcza każdy kto żyje na obczyźnie, mogą doprowadzić do tego, że pociągniemy za sobą naszych bliskich. Dorzućmy do tego wszystkiego tęsknotę za Ojczyzną, za rodziną, która została w kraju i mamy gotową mieszankę wybuchową. Decydując się na emigrację trzeba wiedzieć i być gotowym na pot, ból i łzy, a czasem nawet i krew. Emigracja to najcięższa ale zarazem najlepsza szkoła życia w jakiej jest nam dane się uczyć. Zastanawiacie się pewnie czy w takim razie skoro to wszystko tak wygląda, to czy warto emigrować? Moja odpowiedź na pewno nie rozwieje waszych wątpliwości, te musicie rozwiać sami, ale osobiście mogę śmiało powiedzieć, że jeśli stoicie przed szansą wyjazdu to warto z niej skorzystać, bo chociaż , jak możecie przeczytać łatwo nie jest, to smak i uczucie towarzyszące każdemu sukcesowi odniesionemu na emigracji warte są tego poświęcenia. Jest też jeszcze drugi bardzo prozaiczny powód dla którego warto podjąć wyzwanie. Warto to zrobić chociażby dla tego by potem nie żałować, że miało się szansę, ale się z niej nie skorzystało.

Marcin
Przedstawiciel młodej emigracji jednak nie w UK a... na Islandii! Wielka Brytania leży jednak w kręgu jego zainteresowań zwłaszcza wszelkie aspekty kulturalne i historyczne. Autor cyklu "Ikony Wielkiej Brytanii".

1 Komentarz

Skomentuj amina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*