Jak zacząć życie w UK cz. 1

Jeśli śledzicie na bieżąco dodawane przeze mnie artykuły możecie powoli wyciągnąć wniosek, że Anglia, tudzież całe Zjednoczone Królestwo jest zupełnie innym państwem niż Polska i nie mam tu na myśli jedynie innego języka czy pogody. „Między wierszami” możecie także wyczytać, że żyje się tutaj całkiem nieźle, a znając różnicę kursową (a któż nie wie, że funt jest ponad pięć razy droższy od złotówki) macie świadomość, że nawet najdrobniejsza suma odłożona tutaj, w Polsce nabiera dużo większej mocy nabywczej. Mówiąc jeszcze inaczej: warto żyć i pracować w Anglii niezależnie czy chcecie tutaj zostać na stałe, czy tylko odłożyć trochę grosza na nowy dom w Polsce. I wszystko to święta prawda, jednak dzisiejszym artykułem troszkę sprowadzę Was na ziemię, co nie znaczy, że chcę Was zniechęcić do wyjazdu. Zanim wszak zaczniecie pracować i odkładać na nowy dom (samochód czy wakacje) jakoś musicie to wszystko zacząć.

Jest kilka spraw do załatwienia, zanim zaczniecie wygodne (na miarę emigranta) życie na Wyspach. I nie jest to wszystko tak proste, jak byśmy sobie życzyli, mimo że dużo prostsze niż ma to miejsce w Polsce, no ale do rzeczy.

Mieszkanie

To sprawa podstawowa i najważniejsza i to z dwóch powodów. Po pierwsze musicie gdzieś spać, jeść czy umyć się – to podstawa egzystencji i tego tłumaczyć nie muszę. Po drugie potrzebujecie potwierdzenie zamieszkania. To niezwykle ważna, najważniejsza kwestia na samym początku. O potwierdzenie zamieszkania będą Was pytać w każdym urzędzie, zażąda go Wasz pracodawca, zażąda lekarz. Bez tego potwierdzenia nie załatwicie praktycznie nic i teoretycznie nie ma Was w Anglii. Czym jest takie potwierdzenie? Może to być jakikolwiek rachunek na Wasze nazwisko, jakakolwiek oficjalna, urzędowa korespondencja skierowana do Was na której jest Wasz adres zamieszkania. Jak już sami widzicie osobie która godzinę temu wysiadła z samolotu będzie niezwykle trudno coś takiego zdobyć. Rachunków nie macie, bo jeszcze za nic nie płacicie, korespondencji urzędowej także bo… aby załatwić cokolwiek w jakimkolwiek urzędzie będzie Wam potrzebne potwierdzenie zamieszkania. I koło się zamyka. Jeśli jesteście w gronie szczęśliwców którzy już na starcie mają wynajęte mieszkanie, czy też pokój, macie swój adres, na dobry początek wystarczy pokwitowanie od agencji mieszkaniowej. Jeśli mieszkacie chwilowo w salonie znajomych jest trochę gorzej ale nie beznadziejnie, bo możecie już gdzieś podać adres przyjaciół jako Wasz.
Jak szukać i jak wynająć własne mieszkanie czy pokój opiszę szczegółowo w kolejnym artykule. Póki co nakreślę jedynie ogólne zasady jakie panują w angielskim mieszkalnictwie. Otóż niezwykle rzadko zdarza się, że ktokolwiek oferuje swoje mieszkanie ludziom z ulicy ogłaszając się na słupach, czy w gazetach. Tutaj działają agencje mieszkaniowe które pośredniczą między najemcą a właścicielem mieszkania (Landlordem). Agencja będzie od Was wymagała sporej ilości informacji, min. kontakt do pracodawcy, potwierdzenie zamieszkania z poprzedniego adresu w UK, referencje od poprzedniego landlorda, często wyciąg z konta (na potwierdzenie, że macie pieniądze) i oczywiście dowód tożsamości. W Anglii próba wynajęcia mieszkania przypomina próbę wzięcia kredytu. Agencja nieruchomości prześwietli Waszą historię w UK i na jej podstawie określi, czy jesteście osobami godnymi zaufania. Jeśli macie czyste (puste) konto, czyli nigdy w UK nie wynajmowaliście żadnego mieszkania, jesteście praktycznie bez szans.
Dlatego właśnie zdecydowana większość emigrantów zaczyna od wynajęcia pokoju w mieszkaniu współdzielonym. Procedura jest dużo prostsza i takie pokoje dostępne są dla osób świeżo przybyłych na Wyspy. Minus jest taki, że nie mieszkacie sami, macie kilku sąsiadów, łazienka jest wiecznie zajęta, a w kuchni bałagan. No i prywatność minimalna. Ale wynajmując taki pokój i płacąc za niego regularnie (często w systemie tygodniowym) zyskujecie po pierwsze potwierdzenie zamieszkania a po drugie budujecie swoją pozytywną historię jak o najemcy. W przyszłości agencja sprawdzając Was w bazie szybko znajdzie informacje, że płaciliście w terminie i nie wysadziliście domu w powietrze.

Konto w banku

Bez konta nie istniejecie w UK (podobnie jak bez potwierdzenia zamieszkania). To na konto będą wpływać Wasze wypłaty (w Anglii niezwykle rzadko płaci się „do ręki” zwłaszcza w przypadku pracy regularnej (cały etat lub pół). Bez karty debetowej nie kupicie praktycznie nic online, np. tańszych biletów na pociąg. Konto bankowe należy założyć jak najszybciej. Nie wygląda to jednak tak, jak znamy to z Polski. Nikt Wam konta nie założy „od ręki” 10 minut po wejściu do banku. Najpierw musicie umówić się na konkretny termin (zazwyczaj z kilkudniowym wyprzedzeniem) osobiście lub przez internet. Następnie na spotkaniu z pracownikiem banku zakładacie konto. Będzie Wam do tego potrzebny ów nieszczęsny dokument potwierdzający zamieszkanie, dokument tożsamości (najlepiej paszport) i inne dokumenty wymagane przez bank – warto o to zapytać przy umawianiu się na wizytę. Dodam jeszcze, że jest możliwe założenie konta bez potwierdzenia zamieszkania, przez obywatela Unii Europejskiej. Jednka będziecie musieli podać adres, pod którym aktualnie mieszkanie. Kilka dni po założeniu konta pocztą przyjdzie do Was kilka kopert min. z kartą debetową, pinem i potwierdzeniem założenia konta. I to będzie Wasze prawdopodobnie pierwsze potwierdzenie zamieszkania. Więcej szczegółów na temat zakładania konta w UK znajdziecie wkrótce w odrębnym artykule.

Numer ubezpieczenia

National Insurance Number (NiN) to jakby odpowiednik naszego PESEL-u. Identyfikuje on Was zarówno z punktu widzenia medycznego jak i podatkowego. Jest on niezbędny i konieczny. Tutaj znów możecie napotkać błędne koło, gdyż pracodawcy przy przyjmowaniu Waszej aplikacji do pracy zawołają o Wasz NiN, a w momencie składania podania o tenże numer, urzędnik zapyta Was o miejsce zatrudnienia. Bez obaw jednak. Z jednej strony prawo zezwala zatrudnić Was bez tego numeru, ale macie określony czas, żeby go uzyskać. Z drugiej strony aplikując o NiN nie musicie obowiązkowo podawać zatrudnienia, chociaż nie ukrywam, że znacznie ułatwia to całą procedurę. Niestety, ale cześć wniosków o nadanie numeru ubezpieczenia spotyka się z odmową i trzeba podanie składać jeszcze raz. O wydanie NiN-u musicie zwrócić się do najbliższego Jobcentre (urzędu pracy) oczywiście uprzednio umawiając się na spotkanie! Niestety, ale w UK zawsze i wszędzie trzeba się wcześniej umawiać. Jak wygląda cała procedura i jak się do niej przygotować, omówimy sobie w osobnym artykule.

Telefon

W sumie od tego powinienem zacząć ten artykuł. To Wasze podstawowe narzędzie w załatwianiu wszystkiego zwłaszcza na początku. Koniecznie potrzebujecie angielski numer telefonu. Oczywiście na wstępie zapomnijcie o abonamencie z najnowszym smartfonem w pakiecie. Świeżo przybyłym emigrantom pozostają jedynie telefony na kartę (Pay As You Go) z których można dzwonić po doładowaniu konta. Doyboru macie, podobnie jak w ojczyźnie, kilka głównych sieci (O2, Vodafone, EE) a także kilku tanich (wirtualnych) operatorów (GiffGaff, Lebara itp.) które czesto mają atrakcyjne stawki na połączenia do Polski.  W salonie każdego operatora możecie kupić kartę wraz z telefonem budżetowym ale będzie to wydatek do 100 funtów, co na sam początek jest naprawdę dużą kwotą. Samą kartę sim kupicie najczęściej za symbolicznego funta, lub zamówicie za darmo przez internet. Szerzej o telefonach, stawkach i taryfach opowiem w osobnym artykule.

Zachowajcie spokój

To, co opisałem powyżej to zaledwie skrót wszystkiego, co powinniście wiedzieć. Będę się starał na bieżąco rozwijać poszczególne tematy a i tak prawdopodobnie coś Was na miejscu zaskoczy. Warto wszystkie te sprawy zacząć załatwiać jak najszybciej, gdyż na numer NiN czeka się czasami i kilka tygodni a od umówienia wizyty w banku do otrzymania kart debetowej minie też z 14 dni.  Na pierwszy rzut oka może wydać się to wszystko niezwykle skomplikowane, i po części takie jest. Ale nie martwcie się! Anglicy są naprawdę bardzo przyjaźni i wierzcie mi, nie będziecie pierwszymi zagubionymi emigrantami których będą obsługiwać. Nie ma tu też (zazwyczaj) rozbudowanych formularzy jak w Polsce, z którymi zostajecie sami bo urzędnik ma ważniejsze sprawy na głowie. Czy to w Jobcentre, w banku czy w agencji pracownicy poprowadzą Was krok po kroku, pomogą, pokierują i przy okazji będą się uśmiechać. Bądźcie mili i grzeczni, a spotkacie się z pogodną uprzejmością osób, które Wam pomogą.

Zdjęcie pochodzi z Wikimedia.org

Michał
Założyciel i administrator bloga Ponglish.eu. Na co dzień mieszka i pracuje w Anglii. Borykał się z problemami które sam teraz opisuje na tej stronie. Zadawał w internecie pytania, na które dziś udziela odpowiedzi.

2 Komentarze

  1. Hej dzięki za info! A można te sprawy zacząć załatwiać już z Polski? Np zadzwonić i umówić się na wizytę w urzędzie pracy?

    • W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, a nawet warto pierwsze rzeczy zacząć załatwiać jeszcze w Polsce. O i ile znasz dokładny adres pod którym będziesz mieszkać, gdyż będziesz musiała go podać umawiając się na pierwszą wizytę w Jobcentre.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*