To już jest legenda – angielska pogoda! Krąży o niej niezliczona ilość dowcipów, anegdotek czy opowieści. Każdy na tym świecie wie, że w Anglii ciągle pada i jest pochmurno niemal przez cały rok. I każdy wie, że najpopularniejszym sprzętem na wyspach jest parasol. A już tajemnicą poliszynela jest, że dla Anglików jest to ulubiony temat do rozmów i na około pogodowych konwersacjach potrafią spędzić całe godziny. Prawda? Otóż nie! A przynajmniej nie do końca…
Przenosząc się na wyspy, czy też przyjeżdżając tutaj na urlop faktycznie należy przygotować się na nieco inną aurę niż w Polsce. Nie znaczy to jednak, że tutaj ciągle pada. Angielski klimat jest dość umiarkowany, dużo bardziej niż polski. Oznacza to, że zima jest tutaj stosunkowo ciepła (temperatura oscyluje około zera na termometrze) a lato niezbyt upalne (20 stopni to ładna pogoda). Nie jest to oczywiście reguła. Są regiony gdzie rok w rok zasypuje ulice w zimie, a latem asfalt topi się i ugina pod butami.
Charakterystyczna jednak dla wszystkich regionów jest kapryśna pogoda. Kapryśna dosłownie! Dzień, w którym budzi nas słońce i gorąco, a który żegna nas ulewą, porywistym wiatrem i temperaturą 15 stopni niższą nie jest rzadkością. Zmiany pogody i swoiste cztery pory roku w jednym dniu są tutaj naprawdę częste. Oczywiście często bywa szaro i ponuro, często pada, ale nie mniej często możemy doświadczyć naprawdę ładnego, niebieskiego nieba i przyjemnej dla ciała temperatury. Jedni tę pogodę kochają, inni nienawidzą. Przyznać jednak trzeba, że daje się ludziom we znaki nieco słabiej niż w naszym rodzinnym kraju. Śnieg z natury ładny i widowiskowy, na co dzień utrudnia funkcjonowanie, prawda? A tutaj jest go nie za wiele. Fale upałów przyjmiemy z entuzjazmem gdy spędzamy urlop na dworze, jednak siedząc w dusznym biurze już nie koniecznie, prawda? A w Anglii takie upały są naprawdę rzadkością. Natomiast miło jest pójść na spacer, gdy słoneczko nagrzewa termometry do 20 stopni, wieje lekki wiatr, nie jest duszno, ale jest ciepło, prawda? A tutaj tak właśnie dość często bywa…
Tak jak nie do końca prawdziwe są mity o tutejszej aurze, tak i nie do końca prawdziwy jest stereotyp mówiący, że przeciętny Anglik gada tylko o pogodzie. Cóż, jest w tym część prawdy, ale tylko część.
Żeby zrozumieć fenomen pogodowych rozmów, należy sobie uświadomić, że naród angielski ma naprawdę wysoki poziom kultury. Mam na myśli nie tyle sposób bycia na co dzień, co całą masę niepisanych (a czasami i spisanych) zasad, którymi większość anglików kieruje się na co dzień. I tak, jak my poznajemy kogoś np w barze, podajemy rękę i przedstawiamy się, co jest dla nas niepisaną i raczej sztywną regułą, tak przeciętny Anglik potrzebuje nieco więcej czasu na zawiązanie znajomości, choćby przypadkowej i przelotnej.
Moment, w którym my, Polacy podajemy rękę i przedstawiamy się, jest jedyną zazwyczaj formą wypełnienia grzecznościowego obowiązku. Anglik dodatkowo oczywiście zapyta tę druga osobę o to jak się ma, rozmówca odpowie oczywiście że dobrze i zrewanżuje się tym samym pytaniem na które uzyska identyczną odpowiedź. Następnym krokiem w poznawaniu siebie nawzajem jest oczywiście rozpoczęcie niezobowiązującej rozmowy. I tutaj Anglikom na ratunek przychodzi owa pogoda. Rozmowa o niej jest ni mniej ni więcej tylko kontynuacją swego rodzaju „oficjalnej części”. To po prostu część niepisanej etykiety. Daje to czas obu stronom na przyjrzenie się sobie i obmyślenie ewentualnych dalszych tematów do rozmowy. Pozwala nawiązać swego rodzaju nici porozumienia. Pogoda jest tematem neutralnym pozwalającym uniknąć wpadki w postaci urażenia drugiej osoby. Czyż nie łatwo o to rozmawiając o polityce, motoryzacji, sztuce, czy podróżach? Łatwo tu wpaść na minę, wyrażając pogląd z którym rozmówca się nie zgadza. Pogoda jest neutralna.
Jak widzicie, Anglicy nie rozmawiają o pogodzie bo ich to interesuje. Rozmawiają o niej, bo tak łatwiej nawiązać temat. A wiedzieć musicie, że w Anglii nie ładnie jest tylko się przywitać. Gdy przebywamy razem np. w Pubie, milczeniem możemy urazić osobę która z nami się przywitała. Jest to jednak temat na kolejny artykuł, który ukaże się już wkrótce.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis